Święta, święta i po świętach...
U nas spokojnie domowo,rodzinnie .
Choć bez śniegu , jednak bardzo wesoło.
Dzieci szczególnie wyczekiwały pierwszej gwiazdki ,
a po wigilijnej Wieczerzy z utęsknieniem czekały na Gwiazdora.
Część prezentów od rana czekała pod choinką ,
otwarte były po Wigilii .
Jednak prawdziwa niespodzianka była później ,
gdy przybył niespodziewany gość .
Dla jednych miał rózgę dla innych prezenty ...oj , działo się ,działo.
Mamusie działają w kuchni ...
To czekanie najgorsze ...
Ola i Zuzia wreszcie się doczekały.
Maks i Mia z innymi dziadkami świętowali.
Dziewczynki myślały , że to koniec prezentów .
Nagle puka ktoś do drzwi , biała broda i wąsy , czerwone ubranie,worek z prezentami i.....rózga.
Gdy gwiazdor spytał gdzie niegrzeczne dzieci ( i pomachał rózgą)'
nasza Olka z krzykiem uciekła do mamy.
Wiedziała ,że w tym roku najwięcej ma na sumieniu.
Radości nie było końca,kolejne prezenty i takie wielkie.
W całym domu zapanowała PEPPE i spółka .
Gdy później doszedł Maksi Mia , szaleństwa nie było końca .
Śladu po świątecznych porządkach już też nie było ...
Pozostało świąteczne szaleństwo !