Wycinamy dynię już stoi na oknie .
Co zrobiliśmy z jej zawartością ?
Jak na Maksa przystało , wykorzystaliśmy sensorycznie :)
Na początek były suche pestki dyni .
Miłe dla małych stópek i rączek.
Jednak to tylko zachęta , prawdziwe wyzwanie przed Maksem.
Teraz czas rozciąć naszą dynię . Wybraliśmy największą jaką nam się udało kupić .
Odcinam górę wielkim nożem , to nie zadanie dla dzieci.
Zabawa się zaczyna Maks wskakuje do środka .
Nogami brodzi w miąższu.
Maks z wielką pasją wierci dziury w dyni , będzie jak ser szwajcarski .
Gdy już dziurek dużo wywiercił , jego ciekawość wzbudził miąższ.
Tyle tego , a jakie wstrętne , zimne, mokre i obślizgłe...
Prawdziwe sensoryczne , dyniowe , szaleństwo.....
Teraz już tylko pozostaje wykończyć dynię i postawić na okno.
Piękna nam wyszła ? !
Prawda ?
***
Zapraszam na nasze poprzednie posty :
WSZYSTKIE O DYNI
1) Pole dyniowe
2) Dynia w stylu montessori - Maks poznaje budowę
3) Halloween czas zacząć , czyli Maks , dynia i wiertarka
A dziś było sensorycznie :)
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz