My mieszczuchy rzadko mamy możliwość oglądnięcia pisklaczków .
A tu taka niespodzianka , wizyta w wylęgarni .
Jednak do środka nie wolno wchodzić .
Pani przyniosła Maksiowi do pokazania karton z małymi kurczaczkami i kaczuszkami.
Radość była wielka !
Maks był zachwycony , jakie piękne , mięciutkie i delikatne.
Nie ma nic piękniejszego jak bezpośredni kontakt z przyrodą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz