Miało być sensorycznie , ale Maksiu zastrajkował.
" Nie będę wkładał rąk do kisielu , to obrzydliwe!"
Nie pomogły namowy , zapewnienia , że fanie.
Nawet wspominaliśmy nasze kąpiele w kisielu i NIC.
" Nie będę wkładał rąk do kisielu , to obrzydliwe!"
Nie pomogły namowy , zapewnienia , że fanie.
Nawet wspominaliśmy nasze kąpiele w kisielu i NIC.
Pozwoliłam Maksowi na eksperymenty i zobaczcie co z tego wyszło.
Przygotowałam : pojemnik, kisiel, różne żelki, słomki, pęseta...
żelki, pęseta, słomki |
żelki |
kisiel |
Maksiu zabrał pęsetę do ręki , pamiętał nasze ostatnie ćwiczenia.
Pozbierał pająki i wrzucił do kisielu.
Ćwiczenie wcale nie takie łatwe, a robali pełno.
Wielki wąż jest ciężki i Maksi musiał mocno go chwycić przez pęsetę.
Pojemnik nam się wypełnia , namowy na włożenie rąk spełzły na niczym.
Może zamiesza rączką , żeby zatopić robale.
" NIE!"
Może zamiesza rączką , żeby zatopić robale.
" NIE!"
Maksiu dmucha przez rurkę , kisiel bulgocze . Zabawa super !
Maksiu przesuwa węża siłą wydmuchu, logopedom ta zabawa się spodoba.
Malutki sukces , chwyta węża . niestety bardzo delikatnie ,
żeby się nie pobrudzić. Trudno, nie ma ochoty.
Jak wiecie Maksiu się nie brzydzi kisielu, slimu...i innych ohydztw , po prostu FOCHY :)
Podsumowanie :)
Maksiu zmienił zajęcia.
Zamiast stymulacji dotykowej mieliśmy ćwiczenia motoryki małej ( pęseta)
i ćwiczenie logopedyczne ( dmuchanie).
Zamiast stymulacji dotykowej mieliśmy ćwiczenia motoryki małej ( pęseta)
i ćwiczenie logopedyczne ( dmuchanie).
NIE MA TEGO ZŁEGO , CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO :)
*
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz