" Na targu "to książka , która nas zainspirowała do wizyty na targu zwierząt.Wyprawa zapowiadała się na niewinną , edukacyjną lekcję.
Jednak jesteśmy typowymi mieszczuchami i zwierzęta w ciasnych klatkach nie robią na nas dobrego wrażenia.
Maksa bardzo ciekawiła wyprawa , jazda na kucyku była fajna.
Później było już coraz smutniej.
Po przeczytaniu i oglądnięciu obrazków w książce
Maks był pełen optymizmu i bez zrozumienia wyruszył na wyprawę.....
I co zobaczył? ...
Nie miał miłych wspomnień .
Kury, kaczki w bardzo ciasnych klatkach ,ściśnięte .....
Piękne króliki i ta świadomość , że skończą na stole.....
Maks dopiero zrozumiał , że nie wszystkie zwierzęta to " pupile" ,
to też nasze jedzenie .
Czy był to dobry pomysł ?
Nie jestem pewna , ale dziecko musi być tego świadome:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz