Maksiu uwielbia bawić się w bazę.
Tak nazywa namiot , w którym bawi się sam . Jest to jego królestwo , miejsce samotnia.
Znajduje tam wyciszenie , skupia się na zabawie. Jednak często prosi , żeby go obserwować.
Małe dzieci 2-3 letnie tęsknią za swoim azylem .
Jednak są zbyt małe , żeby bawić się w całkowitej samotności.
Wystarczy mama w polu widzenia n.p. czytająca książkę na fotelu.
Jednak są zbyt małe , żeby bawić się w całkowitej samotności.
Wystarczy mama w polu widzenia n.p. czytająca książkę na fotelu.
W takiej bazie można bawić się klockami ,
Tutaj nawleka koraliki na sznurowadło , świetne ćwiczenie dla rączek.
Tym razem baza- dom, zaparkowany rower, stolik z ciastoliną ....będzie się działo.
Takie miejsce wieczorem ma swój specyficzny urok, może jakaś cicha muzyka . Super relaks i wyciszenie przed spaniem. Lampki choinkowe odwieszone pod dachem bazy , są fantastyczne.
Czasami zabawy sensoryczne , tez wyglądają inaczej w taki miejscu.
Pająki...tu nie są takie straszne.
Wiaderko hydrożelu ....i zabawa gotowa.
Grające pudełko z żelkami , to świetny duet.
Perkusja nie weszła do bazy, za duża :) ale klocki się zmieściły.
Krzesełko śpiewa piosenki dydaktyczne, a Maksiu zgodnie ze słowami piosenki układa figury geometryczne i poznaje kolory.
Jak widać BAZA dobra na każdą okazję :*
Świetny pomysł , dzieci często nie potrafią się wyciszyć ! zazdroszczę pomysłów, ja do tej pory po burzliwej zabawie czytałam książkę, lub bawiłam się z Adasiem przy stoliczku... a ten pomysł jest FANTASTYCZNY!!! Prawdziwa samotnia , ale pod kontrolą :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe , a takie oczywiste :)))
OdpowiedzUsuń